10 marca o 20.15 zakończyła się manifestacja solidarnościowa przed komendą Policji na Wilczej w Warszawie, gdzie protestowano przeciwko zatrzymaniu aktywistki i aktywisty pod zarzutem “niszczenia mienia”. Zatrzymani w chwili interwencji policji mieli przy sobie flamastry. Spędzili noc na komendzie. Policja zapewniła że aktywistka pozostaje pod opieką lekarza ze względu na zły stan zdrowia.
Przed komendą oczekiwał protestujących ok. 30 osobowy oddział szturmowy prewencji, któremu dowodził podkomisarz Łukasz Wyrzykowski. Oficer dyżurny komendy aspirant sztabowy Krzysztof Kipan potwierdził fakt zatrzymania, zarzut uszkodzenia mienia (nie wiadomo jakiego), ale odmówił odpowiedzi napytanie, czy ktokolwiek wniósł skargę.
Protestujący wznosili m. in. okrzyki: “Uwolnić zatrzymanych!”, “Dość represji policyjnych!”, “Flamaster nie jest bronią!”, “Miasto to nie firma!”.
Prawdopodobnie przyczyną zatrzymania działaczy było wypisywanie przez nich flamastrem haseł na seksistowskim bilbordzie reklamowym. Ze względu na późną porę nie udało się skontaktować z właścicielem bilbordu. Mimo poważnej choroby aktywistki i braku przesłanek do zastosowanie zatrzymania przez noc, funkcjonariusze policji użyli najsurowszych możliwych środków przymusu