Wiadomosc sprzed kilku dni o klopotach warszawskiego squatu Billa znalazla swoj niewesoly final. Squat zostal zlikwidowany kilka dni po tym,jak zaczely sie problemy z policja.Dzielnicowy gminy Bielany poinformowal mieszkancow budynku, ze maja kilka godzin na wyprowadzenie sie,w przeciwnym razie zostana naslane mendy i “rozpierdola towarzystwo”. Squatersi skapitulowali,poniewaz nie chcieli, aby stalo sie cos psom i aby zaaresztowano te osoby, ktore maja kartoteki. I tak w Warszawie squatow nie ma. Amen.